ŚDM Panama 2019 – włocławska młodzież po „Dniach w diecezji”


22 stycznia 2019 r., Albert Wojda

ŚDM Panama 2019 – włocławska młodzież po „Dniach w diecezji”

Tegoroczne ŚDM pod przewodnictwem Ojca Świętego Franciszka odbywają się w Panamie. Diecezję włocławską reprezentuje 12 osób, w tym jej 2 prezbiterów: ks. Przemysław Pilarski, diecezjalny duszpasterz młodzieży i wikariusz parafii Narodzenia NMP i św. Jana Apostoła i Ewangelisty we Włocławku oraz ks. Marcin Sadownik, proboszcz par. św. Jakuba Apostoła we Wrzącej Wielkiej. Zakończyła się ich pierwsza część, tak zwane „Dni w diecezji”, dlatego też z myślą o wszystkich tych, którzy chcą śledzić losy naszych reprezentantów powstała owa relacja.
 
Punktem zbiórki diecezjan w dniu 15 stycznia było lotnisko im. Fryderyka Chopina na warszawskim Okęciu. Z powodu godziny wylotu z Warszawy (godz. 7:20) pora spotkania przypadła na noc. Następnie, jeszcze przed świtem, grupa uczestniczyła we Mszy św. w kaplicy lotniskowej razem z innymi, którzy lecieli na ŚDM. Podróż do Panamy była bardzo męcząca. Sam lot trwał długo, bo ponad 12 godzin. Następnie, po wylądowaniu na lotnisku Panama-Tocumen czekał na pielgrzymów przewodnik, który zabrał ich do busa, by zawieść do „miejsca przyjęcia”, którym dla naszych diecezjan była par. św. Michała Archanioła w Monagrillo należąca do diecezji Chitre. Znajduje się ona ok. 250 km od stolicy Panamy, na półwyspie Azuero. Co ciekawe, dojazd do Monagrillo trwał prawie 7 godzin. Przyczyną tego było brak dróg szybkiego ruchu oraz uciążliwe korki w Panama City. Przysłowiowym „gwoździem do trumny” była także różnica czasu między Warszawą a Panamą. Podczas gdy Polacy kładą się spać o 22:00, Panamczycy odpoczywają po obiedzie, bo wtedy wybija 16:00. Ostatecznie podróż przebiegła bezproblemowo i reprezentanci diecezji późnym wieczorem zostali serdecznie powitani przez miejscowych. Odczytano w obu językach pozdrowienia, nastąpił aplauz i zaprezentowano „El Punto” – tradycyjny taniec panamski, którego układ przedstawia zabieganie partnera o względy partnerki zakończone sukcesem. Następnie pielgrzymi włocławscy zostali przydzieleni do domów i tam zasnęli kończąc dzień pierwszy.
 
Każde kolejne dni pobytu były na swój sposób inne, chociaż wszystkie posiadały wspólne cechy: z rana dojazd do kościoła samochodami gospodarzy; spotkanie w kościele zaczynało się nauką śpiewania radosnych piosenek o tematyce religijnej w języku hiszpańskim, następnie uroczysta Msza święta, posiłek, odpoczynek, po nim oraz po południu konferencje rekolekcyjne prowadzone przez koordynatorów z archidiecezji krakowskiej (należy dodać, że ze wszystkich grup będących w par. Monagrillo nasza grupa była jedyną spoza archidiecezji krakowskiej): ks. Krzysztofa i ks. Jacka „na dwie ambony”, które każdego dnia skupiały się na konkretnych słowach wypowiedzianych przez Matkę Bożą w momencie Zwiastowania: „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” (Łk. 1, 38).
 
Dzień drugi rozpoczął się od śniadania i okazji, by nieco pogłębić zaczęte poprzedniego dnia znajomości. W przedpołudnie, odbyła się dość szczególna jak na warunki ŚDM Eucharystia, albowiem w jej trakcie sakrament małżeństwa zawarła polska para: Jakub i Martyna, którzy poznali się na poprzednich Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Po uroczystości  grupa włocławska zaprowadzona przez przewodnika została zabrana idąc najbardziej reprezentacyjnymi ulicami miejscowości do piekarni, w której wypieka się tradycyjny chleb. Po powrocie, wszyscy świadkowie ślubu, czyli prawie 500 osób zebranych w świątyni zostało zaproszonych na wesele, podczas którego odbyło się powitanie chlebem i solą, a następnie podzielenie się nim, zabawy taneczne integrujące Polaków i Panamczyków.
 
Trzeci dzień wyrwał się z rutyny zajęciami popołudniowymi. Wtedy bowiem cała parafia udała się do miejscowej szkoły, by wziąć udział w dniu sportowym. Można było sprawdzić się w dyscyplinach fizycznych, jak piłka nożna, siatkówka, koszykówka, tenis stołowy, ale także umysłowych (szachy, scrabble). Pod wieczór na centralnym placu dla wszystkich grup goszczonych w Monagrillo odbył się koncert, którego pomysłodawcą był miejscowy proboszcz. Fenomen tego koncertu polegał na tym, że był on istnym festiwalem kultury panamskiej. Miejscowe dziewczynki ubrane w pollery (suknie panamskie), chłopcy w sombrera, niebieskie koszule i specjalne sandały. Częstowano lokalnymi przysmakami i oczywiście nie zabrakło ludowych tańców i muzyki. Wśród tańców pojawiły się m. in. „El punto”, czy też „Baile del diablo loco”. Ponadto, w międzyczasie przy scenie pojawiła się liczna lokalna orkiestra. Finałem koncertu był pokaz sztucznych ogni.
 
Czwarty dzień mieszańcy Boca de Parita zapamiętają na długo. Uczestnicy ŚDM razem z wolontariuszami przywrócili do świetności lokalny skwer, poprzez zagrabienie suchych liści, sprzątnięcie grubych gałęzi, zabezpieczenie drutu kolczastego, a także posadzenie nowych drzew. Czas po tym wysiłku był wymarzony dla tych, którzy nie mogli doczekać się plażowania. Wtedy bowiem całe Monagrillo zostało przewiezione na plażę żółtymi autobusami szkolnymi, a potem leżało na słońcu, budowało zamki z piasku, i najważniejsze: kąpało się w Pacyfiku. Jeszcze tego dnia na pobliskie wzgórze wyruszyło 100 osób w drogę krzyżową niosąc ciężkie, wykonane z metalu, pospawane narzędzie zbrodni, na którym Chrystus oddał życie. Trasa nabożeństwa nie była łatwa. Posiadała wiele zakrętów, posłana kamieniami a nade wszystko była wąska i stroma. Wracając, młodzież z diecezji włocławskiej skorzystała z własnych nóg. Okazało się, że jest skrót, umożliwiający szybszy powrót do domów. Droga wiodła przez jałową ziemię popękaną przez niedobór wody. Idąc tą „caminą” można było dostrzec codzienne życie miejscowych, dla których jedną z ulubionych czynności jest gra w baseball.
 
Piątego dnia w stolicy diecezji Chitre miała miejsce Msza posłania. Wszystkie grupy z całego świata (byli obecni m.in. Włosi, Koreańczycy, Filipińczycy, Kazachowie, Polacy, Niemcy, Kanadyjczycy, Francuzi), po uprzedniej procesji po mieście, weszły na teren campusu, gdzie był przygotowany ołtarz, prezbiterium i krzesła dla wiernych. Tuż po niej na młodych, w tym także z Włocławka, czekała niespodzianka. Mianowicie, po znalezieniu miejsca w cieniu rozpoczęła się barwna parada wszystkich parafii wchodzących w skład diecezji Chitre. Przebiegała przez najbardziej reprezentacyjne ulice miasta. Każda parafia prezentowała się w oryginalny i jednocześnie widowiskowy sposób. Osoby przebrane za swych parafialnych patronów stały na wolno jadących na pickupach przy akompaniamencie żywej latynoskiej muzyki. Jak mówił proboszcz parafii goszczącej diecezję włocławską, taka huczna parada obywa się dorocznie przed uroczystościami odpustowymi św. Michała Archanioła.
 
W dzień szósty przypadła niedziela. Grupa włocławska została poproszona o zorganizowanie Mszy w budującej się kaplicy w Bocas de Patita będącej kościołem filialnym parafii w Monagrillo. Po jej zakończeniu młodzież włocławska spędziła cały dzień z rodzinami, które przyjęły ją do swych domów. I tak, w pierwszej kolejności wszyscy pojechali do lokalnego portu. Można tam było zobaczyć rzesze łódek wyciągniętych na brzeg, pracę miejscowych rybaków oraz rzekę, która kilkadziesiąt metrów od portu łączyła się z wodami oceanu. Obok portu znajdowała się fabryka lodów, której właściciel zaprosił grupę i poczęstował swoimi wyrobami. Dalej, przyszła pora na założenie tradycyjnych strojów panamskich. Efekt, zwłaszcza wśród dziewcząt, był zachwycający. Bezpośrednio po tym wszyscy zjedli niedzielny, tradycyjny obiad z rodzinami, a następnie pojechali do innych kurortów na plaże. Tam włocławian czekała uczta pełna owoców, przygotowana przez jedną z rodzin. Pobyt trwał kilka godzin, które w mgnieniu oka przeminęły. Na zakończenie dnia, w kościele w Monagrillo został zorganizowany festiwal kultury polskiej. Grupa zaprezentowała się śpiewając „Szła dzieweczka do laseczka” jednocześnie z migowym tłumaczeniem w wykonaniu Anny Dynowskiej. Podczas tej imprezy wszyscy mieli okazję jeszcze bardziej się zintegrować.
 
Ostatni dzień był dniem najsmutniejszym. Otrzymawszy tyle dobra i dzieląc się radością przez cały tydzień pobytu, przyszedł czas na rozstanie. Nie brakowało łez, czułych uścisków, ale i także wymienienia się numerami telefonów, bądź kontami na portalach społecznościowych.